środa, 22 maja 2013

Niebo nad Paryżem



3 dni w Paryżu za nami. Mało?, dużo?, wystarczająco? Jak dla nas to zdecydowanie za mało, ale już planujemy kolejną wycieczkę do tego miasta i wtedy nadrobimy to, na co zabrakło nam czasu, albo pogody. Paryż można opisywać z różnych perspektyw. Na blogu Delimamma znajdziecie moje refleksje praktyczno-kulinarne a na Dwa na Jeden pokażemy Wam nasz Paryż, widziany oczami Julii. Zapraszam na obie wycieczki!!

Jedna z uliczek dzielnicy Les Marais



Jeszcze takie małe wtrącenie. Wszystkie przytoczone tu opinie, spostrzeżenia czy refleksje są bardzo subiektywne. Mogą nie mieć pokrycia w rzeczywistości – to bardzo nasza wersja tego miasta.


Julia zapytana o swoje wrażenia po pobycie w Paryżu, o to, co wędruje na listę 5 najważniejszych rzeczy związanych z Paryżem wymieniła bez zająknięcia: ciuchy (generalnie moda), wieża Eiffla, Łuk Triumfalny, Wzgórze Montmartre, dzielnica Les Marais oraz bardzo kolorowi ludzie. 


Podobno Paryż jest stolicą mody, także plany naszego pobytu uwzględniały snucie się po Galerii Lafayette oraz Avenue des Champs-Élysées, aby móc na własne oczy zobaczyć modę, którą znamy z czerwonych dywanów. Jak się okazało, Julia było średnio zainteresowana stoiskami Prady, Dolce & Gabanna czy Diora. W sumie to nie jestem specjalnie zdziwiona, bo te miejsca trochę odstraszają przeciętnego śmiertelnika za to małe sklepiki, które czają się w zaułkach paryskich ulic, przyciągały nasz wzrok i wzbudzały zachwyt. Sklepy z materiałami, dodatkami krawieckimi, zdjęciami paryskiej mody i …. paryskie ciucholandy!!! 

Zabrakło nam czasu na plądrowanie tego typu sklepów i tylko zerkałyśmy z zaciekawieniem na te wszystkie okazy, które można dostać naprawdę za grosze. Zaplanowałyśmy sobie, że nasz kolejny pobyt w Paryżu będzie bardziej ciuchowy, bo tym razem ograniczyłyśmy się do wejścia jedynie do kilku sklepów. Za to spisałyśmy sobie ciuchy, za którymi musimy się rozejrzeć w Opolu, bo styl paryskiej ulicy bardzo nas zachwycił.


Cały Paryż jest wyjątkowy, jedne dzielnice potrafią zauroczyć bardziej inne mniej. My obie jesteśmy zgodne, co do tego, że Les Marais to jedno z najpiękniejszych miejsc Paryża. Warto snuć się po niej bez celu, można być pewnym, że na swojej drodze spotkamy perełki, które zapierają dech w piersiach.  Fajnie było móc pokazać Julii moje ulubione miejsca, razem z nią odkrywać je zupełnie na nowo. Często kierowałyśmy się intuicją i skręcałyśmy w pierwszą lepszą uliczkę, która wzbudziła nasze zainteresowanie. To były strzały w dziesiątkę:)


 Niebo nad Paryżem, prosto ze wzgórza Montmarte




Galeria  Lafayette





Sklepik z dodatkami krawieckimi w dzielnicy Les Marais



Okolice Sorbony... i książki na drzewach:)


Fotografie paryskiej mody, piękne, ciekawe i inspirujące

 
  

Podsumowując:


-Moją miłość do Paryża od kilku dni podziela również Julia.

-Bagietki najlepiej smakują prosto z papierowych torebek, najlepiej, gdy są jedzone na ławce z widokiem na Wieżę Eiffla.

-Gdy wydasz na świeże owoce niebotyczne kwoty pilnuj ich jak oka w głowie, pod żadnym pozorem nie zostawiaj ich na podłodze kolejki RER;)

-Nie psuj sobie wyjazdu, jeszcze przed wyjazdem, wpatrując się w mapy pogodowe. Paryż to wybredne miasto i lubi robić psikusy wszechwiedzącym meteorologom. A jak już zaczyna padać deszcz, po prostu to olej, to miasto w deszczu wygląda jeszcze piękniej!

-Obserwując wypieki paryskich cukierników, skupiając się na cieknącej po brodzie ślinie, zerknijmy profilaktycznie czy nie przelatuje nad nami jakiś gołąb – gigant. Jeżeli takiego zaobserwujecie uciekajcie gdzie pieprz rośnie, bo jak nie, to czeka Was nieprzyjemna niespodzianka w postaci gołębiej kupy. Podobno to przynosi szczęście, także w najbliższej przyszłości damy Wam znać jak z tym naszym szczęściem.

Julia i Deli :)

10 komentarzy:

  1. To ja chcę na ten ciuchowy wypad z Wami :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz Gosiu, parę ładnych lat temu Paryż mnie nie zachwycił. Byłam tez 3 dni i zahaczyłam o Sylwestra, w dzień chodziłam i oglądałam. Dzień nie zrobił na mnie wrażenia, do tej pory mam w głowie puste ulice i niezbyt czyste miasto, natomiast Paryż nocą mnie troszkę zauroczył, a najbardziej Moulin Rouge :) Podobała mi się Wieża Eiffla, choć z powodu mgły nie było z góry bardzo dobrze widać, fajnie się schodziło :))) Na wejście nie odważyłabym się, choć byłam dużo młodsza ;p
    W pamięci mam puste uliczki i taką sobie pogodę, ale patrząc się na Twoje zdjęcia i czytając co napisałaś, wiesz masz rację, że warto było się zgubić w uliczkach, bo miały swój rzeczywiście urok z małymi sklepikami i kawiarenkami. To prawda, że bagietka najlepiej smakuje z papierowej torebki, kiedy ogląda się Wieżę Eiffla, kasztany chyba naprawdę są najlepsze na Placu Pigall, gdzie indziej nie jadłam, nie mam na imię Zuzanna i najbardziej smakowały mi zimą :) (prawie idąc klasykiem oczywiście). Aha, szkoda, że szybciej nie napisałaś o tych gołębiach, jakieś 17 lat temu, wiedziałabym na co uważać :) Oglądając zdjęcia chyba nabieram ochotę na wypad do Paryża, pewnie będąc w tym wieku teraz inaczej na niego spojrzę, bo z wiekiem człowiek zaczyna doceniać całkiem inne rzeczy jak na początku swojego dorosłego życia :)
    Pisałam to ja Madzia O. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie to Madziu opisałaś!!!! No właśnie ten urok małych uliczek... nie do powtórzenia w innych miejscach - jak dla mnie. Kraków jest piękny, małe włoskie czy chorwackie miejscowości też, ale ten Paryż... sama nie wiem może po prostu na jednych tak działa a na innych trochę mniej ;) dziękuję za to co napisałaś :***

      Usuń
  3. zazdroszczę Wam tego wyjazdu!
    też zakochałam się w Paryżu od pierwszego wejrzenia;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno w Paryżu się człowiek zakochuje albo nie potrafi zrozumieć jego fenomenu ;) my należymy do tej pierwszej kategorii :)

      Usuń
  4. Też zabiorę córkę do Paryża za lat kilka:) Dziękuje za Wasze wrażenia z wyjazdu, dzięki nim tak jakby "byłam tam z Wami"... Pozdrawiam z Gdyni:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa naprawdę polecam :) Z córcią Paryż zwiedzało się jeszcze piękniej !!

      Pozdrawiamy serdecznie!

      Usuń
  5. heheh miałyście niepożądane spotkanie z gołębiem? :D
    Potwierdzam, że bagietki są pyszne. Dodałabym jeszcze, że najlepiej smakują "na sucho", strzelające w oczy wspaniałą skórką! Następnym razem też będę się więcej gubić "na spokojnie". W końcu trzeba chłonąć magię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No! gołąb - gigant narobił na nas tak, że załatwił dwie kurtki i chustę;) to francuskie jedzenie tak musi działać ;)

      Bagietki na sucho i ta chrupiąca skórka - paryski numer jeden :)

      Usuń

Bardzo nam miło, że odwiedziłaś/eś naszą stronę. Jeżeli tylko masz ochotę pozostaw swój znak w postaci komentarza :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...